Bez dostępu do czarnych skrzynek oraz wraku Tupolewa powołani przez Naczelna Prokuraturę Wojskową polscy biegli nie zamierzają opracować kompleksowej opinii dotyczącej przyczyn Katastrofy z 10.04.2010 r.
Czy taka decyzja nie powinna być interpretowana inaczej, niż potwierdzenie braku wiarygodności danych dostarczonych przez MAK i wykorzystanych do opracowania Raportu Millera?
Śledztwo, którego zakończenie powinno być priorytetem dla naszych władz, znalazło się w martwym punkcie. Tak przynajmniej donosi Rzeczpospolita.
www.rp.pl/artykul/459542,1097969-Wrak-jednak-potrzebny.html
Oto mszczą się błędy popełnione przez rząd Donalda Tuska od, co najmniej, 10.04.2010.
1. Nie wypracowano korzystnej dla Polski podstawy prawnej do prowadzenia śledztwa. Wręcz przeciwnie, śledztwo oddano całkowicie w ręce instytucji rosyjskich lub kontrolowanych przez Rosjan.
Opinia publiczna w Polsce została wprowadzona w błąd tezą o przyjęciu Konwencji Chicagowskiej jako ramy prawnej dla śledztwa, tymczasem Rosjanie wykorzystali tylko jeden z jej załączników dla zdefiniowania procedur mających być wykorzystywanymi w dochodzeniu.
Tym samym Polska straciła możliwość (nigdy jej w tym przypadku nie miała?) odwołania się do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego w sytuacji kwestionowania przez nią wyników prac MAK-u.
2. Władze polskie nie zadbały o zabezpieczenie materiału dowodowego, kluczowego do prowadzenia własnego śledztwa w sprawie przyczyn Katastrofy.
Co więcej, uwiarygodniły one materiały do śledztwa dostarczone (spreparowane?) przez Rosjan (np. Minister Miller publicznie celebrował odebranie z rąk gen. Anodiny płyt CD z kopią nagrań z rejestratorów Tupolewa).
3. Władze polskie za publiczne pieniądze z wykorzystaniem państwowych instytucji zaangażowały się w dyskredytowanie dorobku zawodowego i zwalczanie aktywności osób kwestionujących wiarygodność rosyjskiego dochodzenia (vide: tzw. Komisja Laska).
4. Władze państwowe odwróciły się od swoich obywateli – rodzin i bliskich Ofiar Katastrofy, których trauma wynikająca z utraty najbliższych została pogłębiona niepewnością odnośnie przyczyn tragedii oraz okazaną pogardą dla ich determinacji w walce o prawdę (np. zaniedbanie profesjonalnego wykonania sekcji zwłok Ofiar, czy brak obrony dobrego imienia śp. gen. Błasika).
Jedyny jasny punkt w tym czarnym obrazie funkcjonowania naszego państwa, to dotychczasowa działalność IES im. J. Sehna i twarda postawa pracujących dla prokuratury biegłych na czele z płk. Antonim Milkiewiczem.
Wraz z kolejną rocznicą 10 kwietnia coraz bardziej boli bycie Polakiem.