http://ewybory.eu/sondaz-ewybory-eu-25-08-2013/
Sondaże na ewybory.eu to dla mnie kłopotliwa zagadka. Z jednej strony serwis jest robiony profesjonalnie i systematycznie - chyba nie ma swojego internetowego odpowiednika w gromadzeniu danych publikowanych przez wszystkie liczące się sondażownie...
Przyznam, że ewybory.eu to jedna z najchętniej oglądanych przeze mnie stron z wynikami badań opinii publicznej.
... ale, z drugiej strony portal ewybory.eu publikuje również wyniki własnych badań. I do końca nie wiem, co o nich myśleć? Kim są zleceniodawcy ankieterów - jak wyjaśnia redakcja portalu - studentów nauk społecznych, którzy z taką systematycznością i na tak zróżnicowaną skalę zbierają dane? Nie znalazłem na ten temat żadnych konkretnych informacji, a przecież takie zdolności organizacyjne i motywujące zwykle mają tylko komercyjne instytucje badawcze lub te finansowane z pieniędzy publicznych.
Tematu prześwietlenia ewybory.eu nie podjęły też media, chociaż, w zależności od wyników autorskich sondaży ewybory.eu, chętnie ich wyniki przytaczają.
Po tym metodologicznym wstępie, nakazującym wziąć w nawias pewnych wątpliwości poniższe wyniki, z ostatniego badania popularności partii politycznych wynikają rzeczy potencjalnie zapowiadające możliwą rewolucję na scenie politycznej:
1. PiS uzyskał po raz ponad 40% poparcia, i jest w wyraźnym kanale wzrostowym. Spekulacje o możliwości samodzielnych rządach partii Jarosława Kaczyńskiego na chwilę obecną znajdują coraz wyraźniejsze potwierdzenie.
2. O ile PiS przebija kolejny sufit, związany z wyborcami centrowymi, to PO przebija podłogę - po raz pierwszy, licząc od 2005 r., partia Donalda Tuska ma poparcie mniejsze niż 20%. I wyraźnie widać, że następuje odpływ dotychczasowego elektoratu Platformy, która traci zdolność integrowania ideologicznie różnych grup obywateli biorących udział w wyborach.
3. Beneficjantami postępującej dezintegracji PO jest PiS, SLD - które notuje rekordowy wzrost poparcia i praktycznie zrównało się w notowaniach z Platformą, oraz KNP! Reszta się nie liczy, jeśliby nie brać pod uwagę dołującego, ale wciąż ponad progiem wyborczym Ruchu Palikota.
4. W efekcie scena polityczna może, po hipotetycznym końcu rządów "liberalno-konserwatywnych socjaldemokratów" z PO ulec ponownemu zideologizowaniu: mamy dominujący socjalny, oraz katolicko-narodowy PiS, znacznie słabszą socjaldemokrację oraz niewielką reprezentację klasycznych konserwatywnych liberałów. Brak miejsca na takiej scenie dla partii rozłamowych, powstałych na skutek ambicjami liderów - PJN i SP, oraz partii-kameleonów w rodzaju Ruchu Palikota. I chyba dobrze, by tak zostało.
