http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/436069,wybory-na-szefa-po-nieoficjalnie-20-proc-dla-gowina.html
Jeśli jest prawdą, że PO liczy ok. 40 tys. członków, a frekwencja w wyborach na prezesa partii wyniosła ok. 45%, to głos oddało jakieś 18 tys. członków Platformy.
Jeśli prawdziwe okażą się przecieki o 20% głosów oddanych na Jarosława Gowina, to oznaczać będzie, że aktywnie za Donaldem Tuskiem opowiada się 15 tys. członków partii, czyli de facto nieco ponad 37%! A to znacznie mniej niż połowa!
Członkowie partii w teorii należą do grupy obywateli najmocniej uświadomionych i zdeklarowanych politycznie. Trudno więc porównywać ich z wyborcami jako takimi, wśród których jakieś 40% polityką nie interesuje się ex definitione, stąd nigdy na wybory nie chadza.
Jeśli więc ponad połowa platformersów nie wyraziła zainteresowania samym uczestnictwem w głosowaniu na szefa swojej partii, to można interpretować te postawę jako przejaw miękkiego wotum nieufności wobec oczywistego faworyta tej elekcji – Donalda Tuska.
Po drugie, kampania wyborcza Gowina przypominała mi niegdysiejsze działania Joanny Kluzik – Rostkowskiej, czy Zbigniewa Ziobry, którzy, szykując się do opuszczenia PiS-u, walili z grubej rury w kierownictwo partii. Robili tak, aby uzyskać efekt trampoliny dla własnego projektu politycznego – maksymalnie osłabić wizerunkowo aktualną partię i odejść w aurze męczenników, czy ofiar złego Kaczyńskiego.
Tymczasem rzekomo aż 20% głosujących, czyli jakieś 3,6 tys.!, członków Platformy uznało, że antestablishmentowa retoryka Gowina jest słuszna. Trudno to zinterpretować inaczej niż wotum nieufności dla Tuska w wersji Full Hard, tym bardziej, że oddanie głosu naGowina-zdrajce musiało wiązać się z dużą dozą odwagi cywilnej.
Co z tego może wynikać?
Jeśli przecieki opublikowane na dziennik.pl zostaną potwierdzone, to Tusk jako lider partii poniósł dużą porażkę wizerunkową w bitwie, której scenariusz sam przecież napisał. Trudno będzie te wyniki przedstawić jako dowód na to, że Platforma stoi murem za swoim przywódcą.
Drugi powód do potencjalnego zmartwienia jest poważniejszy, bo długofalowy – Jarosław Gowin z kamyka w bucie stać się może kulą u nogi Donalda Tuska. Te 20% hipotetycznych głosów przy hipotetycznej 45% frekwencji Gowin z pewnością wykorzysta jako argument, że miał rację, krytykując pryncypialnie całe kierownictwo Platformy i całą aktualną linię polityczną partii!
Donald Tusk może znaleźć się w położeniu przysłowiowej Antygony: jeśli pozwoli Gowinowi zostać w partii, będzie musiał znosić coraz ostrzejszą krytykę własnej osoby; a jeśli doprowadzi do wyrzucenia Gowina z Platformy, będzie można porównać to z wizerunkową katastrofą na miarę rzekomej dymisji J.V.Rostowskiego.
A jak wiadomo, wojna na Platformie jest pokojem dla PiS-u.